Byliśmy już w Wilnie, w Szawlach i w Trokach, przyszedł czas na litewskie wybrzeże. Odwiedziliśmy najpierw Kłajpedę, a następnie Połągę (Pałangę). Kłajpeda to trzecie co do wielkości miasto na Litwie, położone po obu stronach Cieśniny Kurońskiej.
Na części kontynentalnej obejrzeliśmy stare miasto. Jest ono niewielkie, z centralnie umiejscowionym Placem Teatralnym (Teatroaikštė), od razu rzuci się Wam w oczy piękny budynek Teatru Dramatycznego (Klaipedos dramos teatras), a przed nim pomnik Anusi z Tharau, bohaterki miłosnego wiersza Szymona Dacha, poety urodzonego w Kłajpedzie. Plac jest bardzo klimatyczny, okalają go ładne kamienice, a na środku są stragany z pamiątkami i wyrobami z bursztynu.
Z rynku udaliśmy się obejrzeć rzeźby przynoszące szczęście. I tak doszliśmy do myszki (Stebuklingas Peliukas), która spełnia życzenia, kiedy dziecko powie jej na uszko swoją prośbę i potrze jej nosek. Na rzeźbie jest napis po litewsku – „Myśl przemień w słowa – słowa staną się cudem”. Poszliśmy też do kota o twarzy dżentelmena (Katinas dzentelmeno veidu), który przynosi szczęście kobietom, kiedy pociągną go za ogon. Tuż obok były też plenerowe szachy i rzeźba fortepianu. A jeśli jeszcze Wam mało zaklinania szczęścia to idźcie do rzeźby kominiarza znajdującej się gdzieżby indziej, jak na szczycie budynku. Na dachu siedzi kominiarz i możecie na szczęście złapać się za guzik, lub potrzeć ten znajdujący się w ścianie budynku. Jest tu jeden guzik – element rzeźby i setki guzików doklejonych przez poszukiwaczy szczęścia. Rzeźbę znajdziecie tuż koło rzeki Dangi, gdzie również przycumowany jest zabytkowy jacht Meridianas, obecnie restauracja. Tuż obok, w ścianie budynku jest maleńka rzeźba - garnek przeróżnych monet, jako symbol tego, że Kłajpeda była miastem portowym dla kupców z wielu stron świata. Kłajpeda ma również swoją syrenkę – bardzo kobiecą :-), a nad brzegiem znajdziecie jeszcze m.in. pomnik rybaka, czy kulę do której przyczepia się kłódki tak jak do mostu Tumskiego we Wrocławiu czy mostu Karola w Pradze.
Na zwiedzanie nie mieliśmy zbyt wiele czasu i pozostał niedosyt ale śpieszyliśmy się na prom, aby dostać się na Mierzeję Kurońską do Litewskiego Muzeum Morza (Lietuvos Jūrų Muziejus) i Delfinarium (Delfinariumas), o czym przeczytacie już niebawem.
Dodano 03 września 2018