Zamek w Liwie chcieliśmy odwiedzić już wielokrotnie. Leży on na naszej alternatywnej trasie na podlaską działkę, ale ciągle się nie składało. Jak już się zdecydowaliśmy, to okazało się, że baszta w remoncie i cała w rusztowaniach i odpuściliśmy. Ostatni weekend września był słoneczny i żal było nie skorzystać z uprzejmej aury. Rano skoczyliśmy na grzyby, a koło południa pojawiliśmy się w Liwie na zamku.

Zamek to trwała ruina gotyckiego książęcego zamku, wybudowanego w XV wieku. Była to graniczna strażnica zlokalizowana na sztucznej wyspie otoczonej bagnami Liwca – granicznej rzeki ówczesnego Mazowsza i Litwy. Obecnie można zwiedzić odbudowaną wieżę bramną i dwór kancelarii. Zamek jest bardzo malowniczo położony na wzniesieniu. Z wieży rozpościera się piękny widok na okolicę, a podzamcze stanowi świetne miejsce na odpoczynek. Jest nawet pole namiotowe dla chętnych.


Odrobinę historii

O budowie zamku w Liwie zdecydował książę mazowiecki Janusz I Starszy w 1429r. Warownię wzniesiono na lewym brzegu rzeki Liwiec stanowiącej granicę Księstwa Mazowieckiego i Litwy. Zamek powstał na sztucznym opalowanym wzniesieniu. Początkowo zamek był niewielka ceglaną budowlą o planie kwadratu. Składał się z sześciometrowych murów obronnych, Domu Dużego i z baszty bramnej z mostem zwodzonym. Aby dostać się z zamku do miasta należało pokonać wąską groblę usypaną na mokradłach Liwca. W pierwszej połowie XVI wieku nastąpiła pierwsza przebudowa zamku, podwyższono mury i Dom Duży, dzięki czemu zaczął pełnić funkcje dworskie, a na dziedzińcu dobudowano dom gospodarczy - Dom Mały i spichlerz. Kolejna przebudowa odbyła się na polecenie królowej Bony i w takim stanie przetrwał do czasów Potopu Szwedzkiego. Wówczas to szwedzkie wojska zamek ostrzelały a następnie spaliły. Zamku nie odbudowano, a jedynie na zgliszczach Domu Dużego wybudowano drewniany dom kancelarii, który był siedzibą starosty do końca XVIII wieku, kiedy to na polecenie starosty Tadeusza Grabianki na jego miejscu postawiono barokowy dwór murowany. Po przeniesieniu władz administracyjnych do Siedlec dwór opustoszał i niszczał. Dopiero po I wojnie światowej zabezpieczono pozostałe ruiny, jednak odbudowy nie przeprowadzono.


Otto Warpechowski i jego podstęp

I tak dochodzimy do postaci Otto Warpechowskiego, który doprowadził do odbudowy zamku podstępem. Podczas II wojny światowej ruinami zainteresowały się władze niemieckie, które poszukiwały budulca obozu zagłady w Treblince. Miejscowy archeolog i społecznik Otto Warpechowski przekonał władze, że zamek został zbudowany przez Krzyżaków, co spowodowało, że Niemcy zamiast rozbierać ruiny, aby pozyskać cegły, zabezpieczyli je i zaczęli na koszt III Rzeszy rekonstruować. Odbudowę nadzorował osobiście Warpechowski za wiedzą władz Polskiego Państwa Podziemnego. W ciągu dwóch lat dokonano bardzo wiele, uzupełniono największe wyrwy w murze, uporządkowano teren wokół zamku, położono dach na wieży, wykonano stropy i podłogi, a na końcu urządzono wystawę archeologiczną z zabytków, które odkryto w czasie odbudowy. Niestety prawa wyszła na jaw i prac zaniechano. A Otto Warpechowski zginął tragicznie 5 lutego 1945 r. jako żołnierz II Armii WP. Ostatecznie renowację ukończono w w 1961 roku, a w 1963 roku utworzono Muzeum Dawnego Oręża.

Muzeum

Główną ekspozycję można oglądać we wnętrzach dworu i wieży. W piwnicach odbywają się wystawy czasowe. Muzeum prezentuje głównie zbiory broni z okresu XV-XX wieku, dopełnione malarstwem i grafiką oraz zabytkowym wyposażeniem dworu. Malarstwo i grafika prezentują głownie portrety wojskowych, widoki miast i zamków, stare mapy oraz obrazy batalistyczne. Zbiory militariów eksponowane są na pierwszym piętrze dworu w czterech salach. Ekspozycja ułożona jest chronologicznie od hełmów z XV wieku, przez broń białą i palną z XVI wieku i dalszych. W trzeciej sali dominuje epoka napoleońska, zaś sala czwarta to czas I i II wojny światowej. Nam najbardziej podobała się ekspozycja broni białej wśród której są takie eksponaty jak parang z Borneo, klewangi z Lombok, topór derwiszów tabar, japoński miecz wakizashi, nóż nepalski kukri, indyjski talwar,kindżał rosyjski i zdobiony złotem turecki jatagan.


Żółta Dama

Słyszeliście o Żółtej Damie smutnie krążącej po zamku? Nie? My również nie mieliśmy pojęcia o jej istnieniu. Wcześniej odwiedziliśmy Czarną Damę w Janowcu i Białą Damę w Kórniku a teraz mamy trzecią - Żółtą w swojej "kolekcji". Skąd się wzięła? Legenda głosi, że dawno dawno temu na zamku mieszkał kasztelan ze swoją żoną Jadwigą. Para kochała się bardzo. Kasztelan w dowód miłości podarował żonie piękny pierścień, lecz ten bardzo szybko zniknął. Ten sam los spotkał drugi i trzeci pierścień, który kasztelan podarował żonie mówiąc, że to próba jej wierności, gdyż był przekonany, że żona go zdradza i kochankowi oddaje drogocenne pierścienie. Niestety gdy trzeci pierścień zniknął w niewyjaśnionych okolicznościach kasztelan kazał żonę ściąć za niewierność. Kasztelanowa Jadwiga idąc na ścięcie krzyczała do stojącego w oknie męża, że jest niewinna, lecz on pozostał niewzruszony i kasztelanową ścięto. Mijał miesiąc od śmierci Jadwigi, kiedy kasztelan postanowił rozpocząć remont wieży. wtem przybiegło kilku dworzan niosąc znalezione tam gniazdo sroki a w nim trzy zaginione pierścienie. następnego dnia kasztelan z rozpaczy rzucił się z wieży. Od tego czasu po terenie zamku krąży postać kasztelanowej w żółtej sukni, szukającej zrozumienia i oczyszczenia w ludzkich oczach...


Otoczenie zamku jest bardzo zadbane, dużo par robi tu sesje ślubne na malowniczym wzgórzu czy moście prowadzącym do wieży. Jest spory bezpłatny parking, a na tyłach zamku jest również na uboczu plac zabaw dla dzieci. Chętni jak już wspomniałam mogą skorzystać z pola namiotowego, a głodni udać się do pobliskiej karczmy. Może nie jest to lokal wysokiej klasy, ale obiad w wersji barowej poprawny, a ceny bardzo przystępne (płatność jedynie gotówką).

Adres:Stefana Batorego 2, 07-100 Liw
Telefon: 25 792 57 17
WWW: liw-zamek.pl
Bilety: 10N / 6U

Inne wpisy, zajrzyj też tutaj



Reklama

Booking.com

Reklama

Reklama

Booking.com