Miejsce, które w ciągu roku odwiedzają rzesze turystów z kraju i zagranicy, wycieczki szkolne i uniwersytety III wieku, a kto z Was był tu tak solo, spontanicznie, nie w trakcie szkolnej wycieczki? Ja byłam kilka razy, a ostatnio na specjalnie życzenie Bartka w zimowy paskudny dzień. Mało kto wie, ale Zamek Królewski w niedziele można zwiedzać za darmo, nieco skróconą trasą obejmującą Salę Wielką, Antyszambra Sali Wielkiej, Pokoje Królewiczowskie, Galerię Królewiczowską z obrazami Jana Matejki, Pokój Marmurowy (mój ulubiony), Salę Rycerską i Tronową, Apartament Królewski, oraz na parterze Galerię Malarstwa, Rzeźby i Sztuki Zdobniczej, Galerię Lanckorońskich, Dawną Izbę Poselską, Bibliotekę Królewską i bardzo przejmującą wystawę „Zniszczenie i odbudowa Zamku Królewskiego w Warszawie”.
Początki Zamku Królewskiego w Warszawie sięgają XIV wieku, kiedy to powstała Wieża wielka następnie rozbudowana w XVI i XVII wieku. Za czasów panowania Zygmunta III Wazy zamek zyskał kształt zamkniętego pięcioboku. Stanowił miejsce obrad sejmu, był centrum administracyjnym i kulturalnym kraju i oczywiście rezydencją królewską. Niestety w czasie wojen ze Szwecją mocno ucierpiał, a następnie odzyskiwał świetność za panowania Wettinów. Kolejne zmiany to połowa XVIII wieku i przebudowa zamku na zlecenie Stanisława Augusta. Wówczas powstały apartamenty Wielki i Królewski. W czasie XIX-wiecznych zaborów znaczna część zbiorów została wywieziona do Rosji, jednak po odzyskaniu niepodległości przez Polskę, część z nich odzyskano. Dla zamku najstraszniejszy był czas II wojny światowej. Już we wrześniu 1939 roku zamek został zbombardowany, jednak dzięki szybkiej i sprawnej akcji muzealników pod wodzą prof. Stanisława Lorentza zostały uratowane niektóre elementy wystroju i działa sztuki – o tym szerzej opowiada wystawa o zniszczeniu i obudowie zamku. Katastrofą dla Zamku było jego wysadzenie we wrześniu 1944r. Został on prawie całkowicie zrównany z ziemią. Jego odbudowa była długa i kosztowna, a zaczęła się w 1971 roku dzięki ofiarności społecznej.
Nie będę się tu rozwodzić o wnętrzach czy zgromadzonych dziełach sztuki, bo je po prostu trzeba zobaczyć. Same wnętrza odtworzone z pietyzmem dzięki wielkiemu zaangażowaniu prof. Lorentza i innych muzealników, którym udało się uratować w czasie wojny niektóre dzieła sztuki czy fragmenty tkanin, polichromii, ornamentów – dzięki czemu można je było wiernie odtworzyć – są piękne.
Największewrażenie na nas, ale i zapewne na innych (z nami oglądała wystawę wycieczka niemieckojęzyczna) zrobiła wystawa „Zamek królewski po 1939 roku – zniszczenie i odbudowa”. Jest to wystawa multimedialna, przedstawiająca kroniki filmowe i rekonstrukcje, do tego mnóstwo dźwięku. Przedstawiony jest cały proces niszczenia Zamku przez Niemców, jest obraz śmiejącego się Hitlera, odgłosy wybuchów, nawet nieco trzęsie się podłoga. Niemieckojęzyczna wycieczka była przejęta chyba jeszcze bardziej niż my. Bardzo przejmujące. Na koniec wystawy można sprawdzić swoją wiedzę z wizyty w zamku, zobaczyć wielką skarbonkę, która stała na Placu Zamkowym gdzie wszyscy wrzucali datki na odbudowę zamku.
Kto nie był, niech koniecznie nadrobi!
Dodano 21 listopada 2018