Ostatni przystanek – Gierłoż – Wilczy Szaniec – Główna Kwatera Hitlera. Ja osobiście mega fanką bunkrów nie jestem, ale w rodzinie chłopaki przeważają, więc się czasem dostosowuję. Do Gierłoży Michał planował już pojechać od dłuższego czasu, bo był w dzieciństwie i niewiele pamiętał – tyle co na kilku zdjęciach, ale jakoś się ciągle nie składało. Dlatego jak już zapadła decyzja, że będzie jednodniowa pętelka warmińsko-mazurska to zahaczyliśmy też o Wilczy Szaniec. Wstęp kosztuje, wjazd na parking kosztuje – a nie wjechać się nie da, przewodnik kosztuje, ale jak się zbierze grupa np. 10 osób to wychodzi po 5zł/os. Nam się udało, grupa była i całe szczęście, bo zwiedzanie bez przewodnika jest kompletnie bez sensu. Jest to pewien zabieg ze strony lasów państwowych i PTTK, że nie ma nigdzie tablic informacyjnych przed czym właśnie stoicie…. Nie ma, bo po to po parkingu krążą przewodnicy :-) Nasz przewodnik opowiadał bardzo ciekawie, grupa też była nastawiona na wiedzę i również wiedzę posiadała więc wszystko na plus.
Nie będę się rozwodzić nad bunkrami. Są ogromne, kilku a czasem ponad dziesięciometrowe stropy bunkrów świadczą o tym jak Hitler obawiał się o swoje życie, w sumie po 24 zamachach na niego, to się nie dziwię. To również tu można zobaczyć miejsce gdzie Claus Schenk von Stauffenberg 20 lipca 1944r. dokonał nieudanego zamachu na Hitlera – ponoć uratowała go noga od stołu i to, że narada odbyła się w baraku, a nie bunkrze jak było planowane.
Dodano 29 kwietnia 2018