Zastanawiacie się czasem co się stało z tymi wszystkimi neonami jakie pamiętacie z dzieciństwa zanim ich miejsce zajęły paskudne gumowe banery reklamowe? Część z nich trafiła właśnie do Muzeum Neonów. Jako dziecko mieszkałam obok Krakowskiego Przedmieścia, więc spacery i miejsca spotkań ze znajomymi oscylowały w okolicach Nowego Światu, Chmielnej, Kruczej, Alej Jerozolimskich, czyli ówczesnego zagłębia sklepów, sklepików, rzemieślników i właśnie neonów. Kto z bywalców tamtych rejonów nie pamięta neonu JUBILER czy CEPELIA z Chmielnej. Na szczęście jest miejsce gdzie chociaż trochę tej historii uratowano. Bardzo to cieszy, bo neony są piękne i mam nadzieję, że moda na nie wróci i znikną kiedyś billbordy i szpecące gumowe banery.
Dodano 07 lutego 2018